Chcemy dotrzeć i grać przede wszystkim dla Polaków i Polonii – mówi Mariusz Nowak, współzałożyciel i wokalista zespołu Atura.
Skąd wzięła się nazwa zespołu?
Od słowa natura. Nazwę zasugerował na jednej z pierwszych naszych prób Marek Niemiec, współzałożyciel zespołu. Uzasadnił, że Atura świetne brzmi i wizualnie również dobrze wygląda. Nie protestowaliśmy i tak już zostało. Po dekadzie muszę stwierdzić, że to był dobry pomysł. Nazwa jest oryginalna, niepowtarzalna i podoba się publiczności.
Jaką muzykę gra Atura?
Często dyskutujemy o naszym stylu podczas prób. Mamy zresztą różne kawałki, ale brzmieniowo można nas umieścić gdzieś między hard rockiem i heavy metalem. Bardziej jednak ze wskazaniem na heavy metal.
Występujecie w 6-osobowym składzie?
Tak. Ja śpiewam, na gitarze gra Marek Niemiec, na drugiej gitarze Konrad Ceremuga, na gitarze basowej Michał Majcherczyk, na klawiszach Andrzej Gościak, a na perkusji Esteban Santana. Tak się również złożyło, że wszyscy mieszkamy w New Jersey. Z pewnością ułatwia to logistykę, jeśli chodzi o próby czy jakieś spotkania.
Kto odpowiada za muzykę w zespole?
Gramy wyłącznie autorskie numery. Do tej pory wydaliśmy jedną płytę pt. „Atura-Czas”, na której znalazło się 10 kawałków skomponowanych przez naszego gitarzystę Marka Niemca, które później wspólnie dopracowaliśmy na próbach. Ja napisałem teksty częściowo również przy wsparciu Marka i pozostałych członków zespołu. Staram się tworzyć teksty bez nadmiernych udziwnień i trafiające prosto do ludzi. Inspiracje czerpię oczywiście z życia, które jest najlepszym źródłem pomysłów. Obecnie przygotowujemy się do wydania drugiej płyty, gdzie ponownie głównym kompozytorem jest Marek, ja jestem odpowiedzialny za teksty, ale reszta chłopaków również dokłada swoje pomysły i druga płyta, podobnie zresztą jak i pierwsza, będzie wspólnym dziełem całego zespołu. Myślę, że wejdziemy do studia na jesieni.
Do dwóch kawałków powstały również teledyski?
Tak. W mediach społecznościowych można zobaczyć klip do utworu “Nie zabijaj”, a dosłownie kilka dni temu światło dzienne ujrzał teledysk do utworu “Droga”.
Ciekawostką jest fakt, że śpiewasz wyłącznie w języku polskim.
To prawda. Co ciekawe, po polsku śpiewa nawet nasz perkusista Esteban, który oprócz tego, że jest znakomitym instrumentalistą, często daje mi drugi głos w trakcie koncertów. Już na wstępie postanowiliśmy, że nagrywamy tylko w języku polskim. Chcemy dotrzeć i grać przede wszystkim dla Polaków i Polonii. Nie ukrywam, że bardzo chcielibyśmy również zagrać w przyszłości na jakimś festiwalu w Polsce, szczególnie na Pol39 Rock Festival. Wysłaliśmy tam nawet zgłoszenie, ale czy zostaniemy przyjęci, okaże się za parę tygodni.
Istniejecie od 10 lat. Ile koncertów zagraliście w tym czasie?
Występowaliśmy na wielu polonijnych festiwalach i imprezach. Supportowaliśmy również gwiazdy, które przyjeżdżały z Polski. Graliśmy między innymi przed zespołami Feel, Dżem czy De Mono. Myślę, że kilkadziesiąt tych koncertów zagraliśmy do momentu wybuchu pandemii. Później, niestety, wszystko stanęło na dłuższy czas. Teraz jednak wróciliśmy i koncertowe granie znowu się rozkręca. W tym roku graliśmy już podczas polonijnego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, a także w kultowej już Piwnicy u Dziadka w Filadelfii. Wszędzie byliśmy bardzo dobrze przyjęci i mam nadzieję, że podobnie będzie w Centrum Polsko-Słowiańskim.
Czego więc mogą się spodziewać ci, którzy przyjdą na Metal Festival do Centrum?
Słyszeliśmy, że w Centrum od jakiegoś czasu organizowane są świetne koncerty i cieszymy się, że możemy być tego częścią. Dla nas bardzo ważne jest, że będziemy mogli zaprezentować Polonii naszą muzykę, tym bardziej że mamy przecież tylko polskie teksty. Na pewno nikt nie pożałuje tego, że będzie mógł zobaczyć nas na żywo. Zawsze staramy się dotrzeć z naszym przekazem do ludzi i zawsze dajemy z siebie wszystko. Mogę tylko podziękować za zaproszenie i do zobaczenia na festiwalu.
PR CP-S
FOTO: ARCH. ATURY